Christmas cake

Za Coś niecoś przepis na ciasto bożonarodzeniowe.
Koniecznie trzeba je wykonać na 4-5 tygodni przed jedzeniem.
Tak, to już czas. I to czas najwyższy. Pisałam o Xmas cake już rok temu. Moje ciasto już od soboty wieczorem czeka na Wigilię ;) Ten gęsty, tradycyjny bakaliowy wypiek należy przygotować 4-5 tygodnie przed planowanym spożyciem. Już trzeci raz robię na Święta, bo mam w domu zagorzałego fana :). Korzystam zawsze z przepisu Nigelli, z Domestic goddess (ten sam przepis jest powtórzony w Feast, tylko towarzyszą mu w tym ostatnim bardziej rygorystyczne wskazówki co do opakowania foremki z ciastem).

Składniki (na foremkę 23-24 cm): 700 g sułtanek, 225 g rodzynek, 110 g koryntek, 110 g kandyzowanych wiśni (użyłam w tym roku, jak i w zeszłym, wiśni suszonych), 110 g kandyzowanych skórek cytrusowych (użyłam tzw. "miksu"), 120 ml brandy/rumu, 225 g miękkiego masła, 195 g brązowego cukru, 1 łyżeczka otartej skórki pomarańczowej, 1 łyżeczka otartej skórki cytrynowej, 4 duże jajka, 2 łyżki marmolady, 1 łyżeczka esencji migdałowej (w tym roku nie miałam, dałam amaretto), 350 g mąki, 1 łyżeczka przypraw korzennych (dałam przyprawę do jabłecznika Kotanyi), 1/4 łyżeczki cynamonu, jw. gałki muszkatołowej, szczypta soli.

Wszystkie bakalie umieścić w misce, zalać brandy, przykryć i zostawić do nasączenia na noc. Następnego dnia utrzeć cukier z miękkim masłem (najlepiej mikserem, bo ręcznie może potem być trudno), dodać starte skórki, przy cały czas chodzącym mikserze dodawać po jednym jaja, następnie marmoladę, następnie na przemian mąkę zmieszaną z przyprawami i solą oraz namoczone bakalie. Na koniec dodać esencję migdałową. Całość wymieszać, przełożyć do przygotowanej foremki. W Goddess Nigella radzi tylko podwójnie, z "górką" (papierem wystającym ponad brzegi), wyłożyć tortownicę papierem do pieczenia i ew. papierem pakowym, w Feast radzi jeszcze owinąć papierem formę z zewnątrz, i dwa razy tak zrobiłam. W tym roku wyłożyłam tylko wewnątrz dwoma warstwami i było ok, więc warstwa zewnętrzna nie jest konieczna. Ciasto pieczemy 3-3,5 h w 150 st. (stąd zabezpieczenia - by się nie spaliło); po 3 h można sprawdzić patyczkiem, czy jest wypieczone w środku. Po upieczeniu od razu ciasto zlewamy po wierzchu paroma dodatkowymi łyżkami brandy/innego alkoholu i natychmiast owijamy folią aluminiową (para ma zapewnić miękkość). Gdy ciasto całkowicie ostygnie, zawijamy je ponownie w papier/folię i umieszczamy np. w szczelnym pojemniku na czas leżakowania. Można co jakiś czas podlać alkoholem, ale ja to robię raz, dopiero 23.12.

Ciasto jest bardzo, bardzo gęste, treściwe, bakaliowe (nic dziwnego, patrząc na składniki!) i świąteczne. Nigdy go nie dekoruję, bo podoba mi się takie brązowe, ale można oczywiście polukrować (tradycyjnie powinien być to biały, bardzo, bardzo gęsty lukier, albo marcepan) lub pobawić się w inne ozdóbki.
Do wykorzystania w przyszłym roku, bo trzeba poszukać różnych rodzynek!

Comments

  1. Zrobione :) Następnym razem sprawdzić, czy jest wystarczająco dużo folii aluminiowej ;)

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Pieczona karkówka z jabłkami

Sernik Kłamczuchy

Piernik